Oszustwa z wykorzystaniem aplikacji Messenger

Wydaje się, że ile by nie pisać o nadużyciach za pośrednictwem social media, ile by nie ostrzegać, to i tak na niewiele się to zda. Ludzie łapią się na te same numery, ślepo wierzą w każdą otrzymaną wiadomość. Oczywiście przychodzi chwila zastanowienia, a może to jest oszustwo? Jednak dzieje się to w momencie, kiedy zazwyczaj jest już za późno na odwrócenie skutków. Tak czy inaczej, oszustwo się już dokonało.

Kolejny już przypadek z wykorzystaniem aplikacji Messenger miał następujący przebieg. Kobieta weszła w dialog ze znajomą, a przynajmniej tak uważała, że to właśnie z nią pisze. Rozmowa zeszła na temat dzieci, ich sukcesów i osiągnięć. W pewnym momencie padła gorąca prośba ze strony koleżanki o wsparcie jej dzieci, które startują w konkursie i można na nie zagłosować poprzez wysyłanie kodów. Z tych też względów koleżanka zapytała się, czy czasem nasza pokrzywdzona nie zechciałaby wspomóc akcji i przekazać kodów, które, w wypadku, jeżeli wyrazi zgodę, zejdą na jej numer telefonu. Oczywiście niczego niepodejrzewająca kobieta wyraziła zgodę, w końcu dzieci to największe dobro i z numeru 80460 otrzymała kilka 4-cyfrowych kodów.

Jaki z tego wniosek? Istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo, że ktoś przejął kontrolę nad smartfonem ofiary, wykorzystał aplikację Messenger do wzbudzenia u jej znajomych empatycznych odruchów, a za cel obrał wzbogacenie się o skiny w grze Canter Strike. Fakt, cel dziwny, ale ważne, że okazał się skuteczny.

Osoby, które dały się złapać na wysyłanie kodów, żyją jeszcze nadzieją, że nie muszą płacić rachunku w tej części, która dotyczy podstępnie wyłudzonych kodów. Oczywiście nie chcę przesądzać sprawy, ale doświadczenie podpowiada mi, że fakturę trzeba będzie uregulować w pełnym zakresie, bez względu na wynik postępowania karnego. Z jakiego względu? Ponieważ kody wysłane zostały z tzw. naszej ręki i bez żadnego przymusu. Co to oznacza? Operator nie będzie ponosił odpowiedzialności za lekkomyślne obchodzenie się z jakąkolwiek aplikacją. Przecież była możliwość zweryfikowania nadawcy nieszczęsnych komunikatów i tylko wysyłający kody wie, dlaczego z takiej sposobności nie skorzystał. Ostatecznie przecież to nikt inny jak on sam, wykrył nadużycie.

Natomiast co do samej strony //scgocases.co.pl trzeba sobie powiedzieć, że pomimo iż domena zarejestrowana jest na Cyprze (Chytron, 3, Office 301, P.C. 1075 Nicosia), to jednak istnieje w Polsce jej administrator o nazwie Greener-Net-2 firmy ATM S.A. Oznacza, że jest się do kogo zwrócić o bliższe informacje w całej sprawie, zatem tli się nadzieja na wykrycie sprawcy.

Jedno trzeba utrwalać w świadomości użytkowników aplikacji społecznościawych takich jak np. Messenger. Szanowny użytkowniku różnego rodzaju komunikatorów – wszystko, co instalujesz i jakie dane w związku z tym podajesz, gdzieś tam są odkładane, nie bez powodu mówi się, że Facebook wie o Tobie więcej niż Twoja żona, rodzice, teściowie i rodzeństwo razem wzięte. Nawet jak coś lajkujesz na przestrzeni lat, charakteryzuje Cię, Twoje cechy charakteru, poglądy, czy upodobania! Powszechne jest określenie, że najwyższą forma zaufania jest kotrola. Czemu nie przenieść tego na grunt social media? Jeden telefon wystarczyłby, żeby uchronić się przed oszustwem i nie dać satysfakcji jakiemuś cwaniaczkowi. Jestem przekonany, że każde upublicznienie tego rodzaju działalności przestępczej, otworzy horyzonty myślowe co niektórym i zwiększy świadomość korzystania z internetu. Najlepiej zacząć od samego siebie, tu i teraz.