Po fałszywych konkursach Rossmann i Dino Market, nasze komunikatory kolejny raz zalała fala fejkowych linków. Od czego się zaczyna? Na WhatsAppie lub Messengerze dostajesz długi odnośnik. Czasami pojawia się krótka wzmianka o nagrodzie i firmie rozdającej bony. Jeśli zdecydujesz się kliknąć łącze, zostaniesz przeniesiony na stronę podszywającą się pod cukiernię Sowę. Żeby wylosować bon, musisz najpierw odpowiedzieć na kilka pozornie niegroźnych pytań. Zauważysz nawet entuzjastyczne komentarze innych, zadowolonych uczestników. Dalej wystarczy tylko udostępnić konkurs znajomym! Gdy to zrobisz, możesz zakończyć rejestrację, która… przeniesie Cię do innego konkursu! Tam musisz już podać imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer telefonu, mail, a nawet datę urodzenia.
Do CyberRescue odezwała się w tej sprawie Pani Janina, która również dostała podobną wiadomość.
Napisała do mnie dawna znajoma. Pomyślałam, że to coś ważnego i weszłam w link. Wstyd przyznać, ale jak zobaczyłam nagrodę w wysokości 2000 zł, ucieszyłam się i chciałam jak najszybciej wypełnić ankietę. Gdy udostępniłam ją innym, przeszłam dalej i wyskoczyło mi zupełnie coś innego, jakby zupełnie inna strona. Zrozumiałam wtedy, że chyba wysłałam to do innych na marne. — przyznaje kobieta.
Jakie konsekwencje może mieć podanie danych w scamowej ankiecie? Przede wszystkim wiąże się to ze SPAMem na Twojej poczcie i zwiększoną ilością nękających połączeń. Cyberłobuzy, mając dostęp do Twojego adresu czy daty urodzenia, mogą też kontaktować się z Tobą, podszywając się pod Twój bank lub inną instytucję zaufania publicznego. Żeby zwiększyć swoją wiarygodność, w takiej rozmowie powołają się na tylko Tobie znane dane i informacje. Skąd będą te mieli? Właśnie z wypełnionej w pośpiechu ankiety.
Przy okazji tego oszustwa zazwyczaj nikt nie infekuje naszych urządzeń, jednak sam sposób rozprzestrzeniania przypomina właśnie wirusa. Mam tu na myśli mechanizm udostępniania, tzw. łańcuszek. — wyjaśnia Kornelia Giglok, specjalistka ds. cyberbezpieczeństwa CyberRescue — Oszuści wykorzystują przede wszystkim zaufanie, jakie mamy do treści, udostępnianych nam przez znajomych.
Musimy się przygotować, że przekręt będzie powracać w przyszłości, w przebraniu kolejnych znanych marek. Im więcej osób o nim usłyszy, tym większe prawdopodobieństwo, że hydrze w końcu przestaną odrastać głowy. Dlatego dobrze pamiętać, na jakie rzeczy powinniśmy zwracać uwagę.
Najskuteczniejsze, co możemy zrobić, to prewencja. Nie klikajmy w nieznane linki, nie zakładajmy też, że każdorazowo rozmawiamy z naszym znajomym lub bliskim, gdy ten wysyła nam podejrzane wiadomości. — precyzuje Kornelia Giglok — W stosunku do treści w Internecie starajmy się stosować zasadę ograniczonego zaufania i nie bierzmy za pewnik wszystkiego, co nam oferują.
Jeśli padłeś ofiarą fałszywego konkursu i udostępniłeś go dalej — jeszcze nie wszystko stracone. Najważniejsze, żeby szybko zareagować i uprzedzić znajomych, by zignorowali link. Musisz też zachować w najbliższym czasie czujność i konsekwentnie dodawać wszystkie podejrzane wiadomości do SPAMU.
Źródło zdjęcia: Image by rawpixel.com on Freepik
Komentarze