Komisja Europejska badała tę sprawę już od 2014 roku. Z jej ustaleń
wynika, że Apple na mocy dwóch porozumień z Irlandią (z 1991 roku i 2007 roku) mógł płacić bardzo niski podatek. Od 2003 roku stawka wynosiła
1 proc., a od 2014 roku - 0,005 proc. Tymczasem stawka powinna być na
poziomie 12,5 proc. Co więcej, Irlandia
przyznała Apple niedozwolone ulgi podatkowe. Kwota podlegająca opodatkowaniu
stanowiła jednak ułamek przychodów Apple.
Na czym polegała kreatywna polityka Apple’a
Należy wyjaśnić, że dwie irlandzkie spółki Apple generują większość
światowych przychodów firmy (Europa, Afryka, Bliski Wschód, Indie),
zatrudniając przy tym ok. 5,5 tys. osób. Dla porównania - w USA dla Apple
pracuje 76 tys. osób. Istotnym jest, że Apple dla celów podatkowych rozdziela
swoje zyski generowane przez irlandzkie spółki. Dzięki nim tylko mała część zysków objęta jest irlandzką (znacznie
zaniżoną) stawką podatkową. Reszta wędruje do "centrali" Apple Sales International. Jednak owa
"centrala" istnieje tylko na
papierze, ponieważ nie jest zarejestrowana w żadnym kraju, ani nie
zatrudnia żadnych pracowników.
W 2011 r. Apple Sales International zaraportował w Irlandii ok. 16 mld euro zysku, jednak tylko ok. 50 mln euro podlegało
opodatkowaniu. Biorąc pod uwagę zaniżoną stawkę (0,05 proc.), Apple
zapłacił mniej niż 10 mln euro podatku
korporacyjnego. Podobnie rzecz się miała z Apple Operations Europe,
która odpowiedzialna była za produkcję określonych linii urządzeń i która
również większość zysków przesyłała "centrali".
Co więcej, irlandzkie spółki dysponują prawami do
intelektualnej własności Apple, a także produkcji i sprzedaży urządzeń. Dzięki
tzw. "umowie dzielenia kosztów", irlandzkie spółki przesyłają amerykańskiej spółce-matce pieniądze, by ta w ich
imieniu mogła prowadzić badania i rozwój produktów. Komisji Europejska ustaliła,
że
ponad połowa wydatków na
opracowywanie nowych sprzętów i usług Apple w USA pochodzi z Europy (np. w 2011
r. ok. 2 mld dol.). Następnie kwota ta jest odliczana od zysków Apple
rejestrowanych w Irlandii.
W odpowiedzi na stanowisko Komisji Europejskiej Tim Cook, prezes Apple, opublikował list
otwarty, w którym nie zgadza się z zarzutami stawianymi firmie i
zapowiedział, że złoży odwołanie od tej decyzji.
Mimo to przyznał, że kwestie podatkowe w odniesieniu do międzynarodowych
firm są skomplikowane, jednak podstawowa zasada jest zawsze taka sama -
"zyski powinny być opodatkowane w kraju, w którym tworzona jest
wartość". Jeśli chodzi o Apple -
wartość ta powstaje w USA, gdyż to tam prowadzona jest większość prac
badawczo-rozwojowych i tam też firma odprowadza najwyższe podatki.