Atak na Ukrainę doprowadził do tego, że w sieci pojawia się coraz więcej fake newsów, nieprawdziwych zbiórek, ale również oszustw, mających na celu wyłudzenie pieniędzy! Uwaga!
Internetowi przestępcy rozsyłają e-maile, informując w języku angielskim, że banki w Ukrainie nie działają z niewiadomego powodu, w związku z tym namawiają do wsparcia i wpłacania niewielkiej kwoty na adres portfela Bitcoin. Jest to nieprawdziwa informacja, która ma na celu kradzież pieniędzy.
Taką wiadomość otrzymała także Klaudia. Przejęta całą sytuacją, która dzieje się za granicą, pomaga Ukrainie na wielu płaszczyznach. Na całe szczęście kobieta wpłaciła już pieniądze na zweryfikowaną zbiórkę, a tego e-maila przesłała do CyberRescue w celu sprawdzenia.
Niestety oszuści szukają różnych sposobów i wykorzystują sytuację, która teraz panuje w Ukrainie. Żerują oni na ludziach, którzy chcą pomóc w każdy możliwy sposób. Dlatego zwłaszcza teraz trzeba zachować czujność. Spodziewamy się, że w najbliższych tygodniach takich zgłoszeń będziemy mieli jeszcze więcej - mówi Arek Tosek z CyberRescue.
Obecna sytuacja na całym świecie, prowadzi do tego, że w Internecie pojawia bardzo dużo nieprawdziwych informacji, a także fałszywych zbiórek. Z jednej strony to sposób na sianie paniki wśród opinii publicznej, w drugiej sposób na łatwy zarobek.
Jeżeli chcemy pomóc, zdecydowanie wybierajmy te sprawdzone i zweryfikowane zbiórki. Najbezpieczniej jest korzystać z takich zrzutek, które organizują fundacje. Możemy je łatwo odszukać na wielu listach fundacji, publikowanych przez strony rządowe. Często fałszywe zbiórki przekierowują nas na adresy podejrzanych stron internetowych, podszywających się pod prawdziwe organizacje, podawane są również portfele kryptowalutowe lub indywidualne konta bankowe nie związane z fundacjami.
W przypadku nieprawdziwych i powielanych informacji sprawdzajmy zawsze, kto jest ich autorem (czerwoną flagą jest, np. przypadkowe konto na portalu społecznościowym, przypadkowa osoba przesyłająca e-maila). Warto weryfikować informacje w kilku źródłach szczególnie na szczeblach krajowych lub w instytucjach, które posiadają renomę oraz cieszą się zaufaniem w danej dziedzinie. W przypadku fake newsów zwracajmy uwagę na kontekst. Czy jest odniesienie do czasu, miejsca, czy autor powołuje się na źródła (informacji oraz źródła zdjęć/filmów), gdzie możemy sprawdzić informacje. Warto skorzystać z takich portali jak OKOpress, NASK, oficjalnych profili reprezentantów państw uczestniczących bezpośrednio w wydarzeniach oraz portal prowadzących, tzw. listę faktów jak, np. fundacja Demagog. Jeżeli nie jesteśmy pewni, czy dana informacja jest prawdziwa, najlepiej nie przekazujmy jej dalej, ponieważ w ten sposób możemy wywołać panikę i dezinformację w Internecie.
Komentarze