Młody Bułgar odpowiedzialny za największy atak hakerski w historii tego kraju został ujęty przez służby. Zawodowo zajmował się… cyberbezpieczeństwem.
20-letni mężczyzna okazał się być pracownikiem firmy zajmującej się bezpieczeństwem cybernetycznym. Jego zadaniem było testowanie systemów komputerowych i poszukiwanie ewentualnych luk w zabezpieczeniach w celu zapobiegania atakom. Podejrzewa się, że młody mężczyzna mógł znaleźć się w posiadaniu danych osobowych i finansowych niemal wszystkich mieszkańców Bułgarii.
Przeprowadzony przez hakera atak na Krajową Agencję Przychodów (NAP) został uznany przez media za największy w historii Bułgarii. W poniedziałek wieczorem kilkadziesiąt redakcji miejscowych mediów, organizacji i osób prywatnych otrzymało pocztą elektroniczną ogromną ilość danych osobowych obywateli tego kraju. Dane te zostały wysłane przez anonimowych hakerów, twierdzących, że cyberatak dotknął ponad pięć milionów Bułgarów. Z całości wykradzionych informacji o objętości 21 GB redakcjom udostępniono 11 GB.
Zdaniem bułgarskiej policji za anonimowymi hakerami stoi 20-latek, który w ten sposób próbował odwrócić od siebie uwagę. W mailach do redakcji napisano: „Stan waszego cyberbezpieczeństwa to parodia". Dane przesłane redakcjom podzielono na 57 teczek. Zawierają imiona i nazwiska, adresy, numery EGN (odpowiedniki polskiego PESEL-u, który w Bułgarii jest powszechnie obowiązującym identyfikatorem we wszystkich systemach administracyjnych) oraz informacje z oświadczeń podatkowych. O tym, że są prawdziwe, świadczy fakt, że dziennikarze znaleźli w nich dane ministra finansów i swoich kolegów.
Zdaniem Yavora Koleva, szefa wydziału policji specjalizującego się cyberprzestępczością istnieje prawdopodobieństwo, że oprócz dwudziestolatka w przeprowadzeniu ataku na serwery brały udział też inne osoby.
Komentarze