Najnowsze dzieło firmy OpenAI w ostatnich tygodniach stało się tematem gorących dyskusji. Wiele osób snuje daleko idące teorie na temat zastąpienia ludzi przez sztuczną inteligencję. Inni twierdzą, że zdolności tego programu są przeceniane, a sam sukces oparty jest jedynie na dobrym marketingu. Faktem jest jednak, że możliwości twórczego użycia ChatuGPT są coraz szersze, a ludzie chętnie z tego korzystają. Niejednokrotnie możliwe jest zastąpienie i znaczne usprawnienie tradycyjnej, ludzkiej pracy. Niektórzy twierdzą, że jako społeczeństwo nie jesteśmy gotowi na daleko idące rozwijanie sztucznej inteligencji. A czy nasze prawo jest gotowe, aby sobie z tym nowym wynalazkiem poradzić? Bardzo wątpliwe.
Popularność ChatuGPT w ostatnim czasie nie słabnie. Temat innowacyjnego wynalazku bardzo często pojawia się w social mediach, a kolejne osoby chwalą się, że użyły programu m.in. do stworzenia artykuły prasowego, napisania zadania domowego czy nawet pracy naukowej. Udoskonalane narzędzie widziane jest nawet jako zagrożenie, przez które pracę stracić może wiele ludzi z różnych branż. Pojawiają się jednak nowe pytania.
Zgodnie z ustawą o prawie autorskim przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Definicja ta nie sprawia problemów na pierwszy rzut oka. Jeżeli jednak spróbujemy ustalić, kim może być „twórca” od którego pochodzi dzieło, to dojdziemy do wniosku, że może być nim jedynie człowiek. Wszelka działalność programów opartych o algorytmy, a takim jest właśnie ChatGPT, nie może być więc przedmiotem prawa autorskiego. Do kogo zatem należą tworzone przez Chat teksty?
Wydawać by się mogło, że skoro program jest jedynie narzędziem do tworzenia, to osoba wpisująca polecenie może być właścicielem uzyskanego tekstu. Inny pogląd sugeruje, że to właśnie twórca narzędzia, a więc firma OpenAI mogłaby rościć sobie prawa do wszelkich przejawów działalności ChatuGPT. Jak więc jest naprawdę? Warto poznać zdanie jednej z zainteresowanych „stron”, a więc samego programu:
Jako sztuczna inteligencja nie posiadam własności intelektualnej ani praw autorskich. Jestem wyłączną własnością firmy OpenAI, która stworzyła mnie i zapewnia moją infrastrukturę oraz dostęp do danych. Wszelkie treści, które generuję są własnością OpenAI.
Rzecz jasna jest to jedynie deklaracja twórców, która w żaden sposób nie jest wiążąca. Bez wątpienia problem ten będzie musiał zostać rozwiązany na gruncie wielu różnych systemów prawnych. Obecnie brak jednoznacznej odpowiedzi na to, komu przysługuje prawo własności wszelkich „dzieł” ChatuGPT. Miejmy nadzieję, że w przyszłości uda się rozwiązań to zagadnienie w satysfakcjonujący dla wszystkich sposób, który nie będzie budził kontrowersji.
Źródło zdjęcia Freepik.com (Image by rawpixel.com on Freepik)
Komentarze