Większość osób czytających artykuły na naszej stronie orientuje się jak działają tak zwane „Torrenty”, a dla tych, którzy nie wiedzą krótkie wyjaśnienie.
W bardzo dużym uproszczeniu udostępnianie plików na tak zwanych Torrentach - polega na udostępnianiu małej partii plików przez wielu użytkowników, która składa się na całość. W takim razie nie udostępniamy całego utworu, a tylko jego część. Fragment, który udostępniamy podczas próby otwarcia pliku będzie się nam wyświetlał tylko część kodu pliku, a sam w sobie nie tworzy żadnego utworu.
Naruszenie praw autorskich z art. 116 poprzez pobieranie i udostępnianie wymaga od nas działania na całym utworze, który pobieramy bądź udostępniamy. Bez integralności utworu nie możemy mówić o łamaniu praw autorskich.
Kto w takim razie jest winny, a kto nie? Tak jak pisaliśmy wcześniej pojedyncza osoba nie udostępnia całego utworu, ale pomaga ona w udostępnieniu całego utworu.
Zgodnie z literą art. 116 ust.1 p.a. przestępstwo jest umyślne dlatego sprawca musi posiadać świadomość rozpowszechniania cudzego utworu bądź co najmniej godzić się na to.Idąc tym tropem możemy tutaj mówić o współpracy, ale określenie kto w jakim stopniu jest winny jest już karkołomne przez ogrom osób udostępniających.
Poglądy w sprawie udostępniania części utworów są podzielone. Jedna strona twierdzi, że występuje tutaj niedbalstwo co prowadzi do nieumyślności winnego, ale sam brak wiedzy nie usprawiedliwia do łamania prawa. Z drugiej strony możemy usłyszeć, że same udostępnianie możemy brać pod uwagę jako usiłowanie.
Niestety uprawniony, który chce domagać się opłat licencyjnych musi wykazać, że fragment udostępniony przez konkretną osobę można zakwalifikować jako integralne dzieło. Jedynym pocieszeniem dla dysponenta jest to, że może żądać od winnego opłaty za korzystanie z utworu w wysokości dwukrotności opłaty licencyjnej.
W opinii dla RP.pl pani Edyta
Duchnowska, radca prawny z Kancelaria Law4Business mówi:
Odpowiedzialność osoby dopuszczającej się naruszenia jest niezależna od winy. Podstawą odpowiedzialności jest sam fakt bezprawności działania. Ponosi się ją za samo naruszenie, z którego powstała szkoda. Wystąpienie winy będzie miało za to wpływ na zakres i rozmiar odpowiedzialności. Każda z osób bezprawnie udostępniająca utwór będzie ponosiła odpowiedzialność za swoje działanie. Okoliczność, że udostępnienie nastąpiło jednocześnie czy w określonym czasie, w mojej ocenie nie powinno mieć znaczenia. Jeżeli ktoś zaczyna udostępniać cały film (nie ingerując w utwór) i przerywa z jakichkolwiek względów, to nie zachodzi przesłanka uwalniająca go od odpowiedzialności. Już samo rozpoczęcie udostępniania filmu stanowi złamanie prawa. Fakt, że ktoś pobrał film nawet w niewielkiej części, jest bez znaczenia.
Komentarze