Jaki jest powód tego działania? Zdobycie jak największej ilości „lajków”, które decydują o popularności profilu w mediach społecznościowych.
Serwis NetMums.com alarmuje i ostrzega przed kuriozalnym zjawiskiem jaki można zaobserwować na Instagramie. Cały trend polega na tym, iż zdjęcia dzieci są nielegalnie ściągane z prywatnych profili, „upiększane” w Photoshopie, a następnie umieszczane na innym profilu. Celem całego zabiegu jest otrzymanie jak największej ilości polubień danego zdjęcia, które przedstawia wyretuszowany wizerunek obcego dziecka innego użytkownika Instagramu. Proceder odbywa się bez wiedzy i zgody rodziców dzieci uwiecznionych na zdjęciach.
Ofiarą dziwacznego trendu stała się m.in. 19-miesięczna Maya oraz jej mama. Matka dziewczynki postanowiła założyć profil swojej córce i zamieszczać tam jej zdjęcia. Pewnego dnia mama Mayi odkryła zmienione w Photoshopie zdjęcia swojego dziecka na innym profilu. Był to dla niej szok. Zmiany zdjęcia polegały na dodaniu piegów i zmianie koloru oczu z brązowego na niebieski.
W rozmowie z serwisem Buzzfeed mama Mai powiedziała:
Bardzo mi się to nie podobało, kiedy ktoś obcy zadał pytanie pod zdjęciem mojego dziecka: "która wersja jest ładniejsza?".
Zmodyfikowane zdjęcie dziewczynki, które zostało udostępnione na m.in. na profilu Chrysusbitch, polubiło ponad 18 tys. osób.
Nie zabrakło jednak również wielu negatywnych komentarzy jak ten poniżej:
Mam dość, kiedy widzę jak ludzie przerabiają zdjęcia maluchów, bo wydaje im się, że social media uznają je za "słodsze". Ta dziewczynka jest piękna z jej brązowymi oczami!
Przede wszystkim możemy dokonać odpowiednich zmian w ustawieniach profilu, gdzie udostępniamy nasze zdjęcia, na profil prywatny. W ten sposób dostęp do zdjęć będą miały wyłącznie określone osoby. Należy podkreślić, iż wykorzystanie i rozpowszechnianie wizerunku dziecka bez zgody jego opiekuna prawnego jest nielegalnie i stanowi naruszenie dóbr osobistych. Każdy opiekun prawny ma prawo do wezwania naruszyciela do zaprzestania takiego działania, a nawet żądania zadośćuczynienia.
Komentarze