Jak możemy przeczytać w raporcie firmy Trend Micro zajmującej się cyberbezpieczeństwem, specjalistyczne usługi na rynku fałszywych informacji są ogólnodostępne i precyzyjnie określone w cennikach. Nie chodzi wyłącznie o fałszywki popularne wśród mediów społecznościowych. Cyberpropagandyści oferują zaawansowane usługi nawet na poziomie zorganizowanych kampanii politycznych.
Rozpiętość cen jest bardzo szeroka. 30 dolarów trzeba zapłacić firmie za napisanie pojedynczego fake-newsa. Cała kampania informacyjna oczerniająca dziennikarza została wyceniona przez jedną z firm na 50 tysięcy dolarów. Cenniki różnią się też w zależności od kraju oferenta, a najbardziej konkurencyjne są firmy chińskie oraz rosyjskie. W przypadku tych ostatnich najtańsza usługa kosztuje poniżej 2 dolarów.
Wśród rodzajów preparowanych informacji znaleźć można m.in. (przykładowe ceny z rynku rosyjskiego):
Autorzy raportu twierdzą, że nie ma jednego skutecznego sposobu na odróżnienie fałszywych informacji od prawdziwych. Co więcej, kłamstwo porusza się w Internecie znacznie szybciej niż prawda, jeśli jest to gra na najniższych ludzkich instynktach. Należy więc zwracać uwagę na wiele szczegółów, takich jak: clickbaitowe nagłówki (typu „zobacz!”, „nigdy nie zgadniesz kto…”); podejrzane adresy internetowe przypominające znane witryny informacyjne (z literówkami); liczne pomyłki w tekście, brak podania autora i źródła informacji oraz brak regularnych publikacji na stronie.
Komentarze