W sierpniu br., w ramach trwającego śledztwa w sprawie o przestępstwa seksualne z udziałem dzieci, agenci federalni uzyskali nakaz przeszukania domu 28-letniego Granta Michalskiego. W trakcie postępowania FBI zmusiło Michalski'ego, aby zwrócił swoją twarz do swojego iPhone'a X, aby użyć biometrii do odblokowania urządzenia. Krótko po tym, w telefonie mężczyzny, odkryto dowody obciążające jego osobę m.in. historię czatu oraz zdjęcia.
Oczywiście za zasadne należy uznać fakt ścigania tego rodzaju przestępców. Natomiast warto zastanowić się także nad metodą pozyskania dowodów w niniejszej sprawie. Fakt, wykorzystania danych biometrycznych wbrew naszej woli stanowi zdecydowanie naruszenie prywatności, a przymusowe odblokowanie urządzenia, nawet osoby oskarżonej o ciężkie przestępstwo, stanowi precedens dla podobnych scenariuszy w przyszłości.
Na gruncie polskiego porządku prawnego oskarżony nie jest zobowiązany do wydania hasła (tj. ciągu liczb) śledczym, ponieważ nie ma obowiązku przedstawienia dowodów na swoją niekorzyść. Jednakże wydanie hasła w postaci biometrycznej (odcisku palca czy spojrzenia) wymaga od oskarżonego udostępnienia „samego siebie”, ale już nie przekazania posiadanej wiedzy i informacji, co również może rodzić swobodę organów ściągania do pozyskania tego rodzaju danych w celach dowodowych!
Komentarze