Nie tak dawno informowaliśmy o pismach wysyłanych przez Urząd Skarbowy. Dotyczyły one rzekomego niewłaściwego rozliczania się przez podatnika bądź prowadzenia działalności gospodarczej bez rejestracji. Coraz więcej osób zgłasza, że urząd faktycznie zainteresował się ich działalnością związaną ze sprzedażą w sieci.
Pierwotne wątpliwości co do intencji fiskusa w kwestii listów wysyłanych do obywateli zostały szybko rozwiane. Wydawało się, że to tylko kolejne narzędzie, które ma pozwalać na mobilizowanie obywateli do uczciwego prowadzenia działalności gospodarczej. Okazuje się, że Urząd Skarbowy faktycznie zaczął obserwować aktywność użytkowników w mediach społecznościowych lub różnej maści portalach ogłoszeniowych. Na celowniku znalazły się osoby, które w bardziej regularny sposób prowadziły handel za pośrednictwem tych platform.
Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że tego typu działalność na niedużą skalę znajduje się poza zasięgiem państwa. Teraz tego typu kontrole to już codzienność. Urząd żąda wykazu transakcji nawet do 5 lat wstecz, co w przypadku nieformalnej działalności polegającej na handlu w sieci może okazać się trudne. Gdy otrzymamy tego typu pismo od fiskusa, nie powinniśmy go bagatelizować lub ignorować. Należy jak najszybciej skontaktować się z organem.
Pewnym rozwiązaniem może być powołanie się na działalność nieewidencjonowaną. Można z niej jednak korzystać jedynie w przypadku przychodów w wysokości maksymalnie 75% minimalnego wynagrodzenia (do 1 lipca 2023 roku było to 50%). Jeżeli prowadzisz tego typu e-handel, to sprawdź, czy na pewno działasz legalnie i odpowiednio rozliczasz się z urzędem skarbowym. Prawdopodobnie na horyzoncie widzimy kres niekontrolowanej sprzedaży w sieci.
Źródło zdjęcia: Image by fabrikasimf on Freepik
Komentarze