Jak informuje Rzeczpospolita, grupa posłów zamierza złożyć na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego w środę 7 czerwca br. projekt, zgodnie z którym placówki handlowe byłyby czynne w niedzielę, ale tylko do końca trwania pierwszej zmiany. Czyli w praktyce zakupy moglibyśmy robić do godz. 13-14 po południu.
Pomysł ten cieszy się poparciem przedsiębiorców z branży handlowej, którzy widzą w nim możliwy do uzyskania kompromis w sprawie regulacji handlu w dni niedzielne. Propozycja ta wydaje się lepsza od przedstawianej wcześniej przez rząd opcji kompromisowej, zgodnie z którą ograniczenia handlu w niedzielę wprowadzane miałyby być stopniowo na zasadzie następujących po sobie kolejno niedziel wolnych i handlowych. W tym zamierzeniu chodziło o sprawdzenie, jak taki model funkcjonuje i następnie dokonanie korekt.
Handlowcy jednak podnoszą, że pomysł rządowy jest zbyt skomplikowany i wprowadziłby zamieszanie co do ustalania, która niedziela ma być wolna, a która handlowa. Pomysł z pracą jednozmianową wydaje się w tej materii znacznie prostszy i przede wszystkim przejrzysty dla konsumentów. Według nieoficjalnych informacji rząd zdaje się przychylnie spoglądać na propozycję dotyczącą jednej niedzielnej handlowej zmiany, natomiast związki zawodowe jeszcze zwlekają z oficjalnym ustosunkowaniem się do propozycji. Dotychczasowy bezwzględny zakaz handlu w niedzielę preferowany przez stronę związkową zdawał się być dla obecnego rządu zbyt radykalny, więc nowa propozycja handlowców zdaje się mieć realne szanse na wejście w życie.
Komentarze