Nie od dziś wiadomo, że Darknet to miejsce w sieci, gdzie kwitnie nielegalny handel. Wśród najbardziej „chodliwych” towarów, w ciemnym zakątku internetu, należą m.in. dane osobowe, podrobione dokumenty czy dostępy do mediów społecznościowych.
Firma PrivacyAffairs przygotowała analizę kosztów poszczególnych informacji, za które płacą cyberprzestępcy. Jak wynika z analizy, cyberprzestępcy zapłacą:
Co ciekawe, cena skradzionych danych pozwalających logować się do banku internetowego zależy od stanu konta. Jeśli znajduje się na nim minimum 2 tys. USD, można je kupić już za 65 USD!
Warto jednak zwrócić uwagę, że przynajmniej kilka razy w tygodniu na światło dzienne wychodzą informacje o wyciekach danych i kradzieżach tożsamości. Skradzione rekordy bardzo często trafią do dark webu. To wyłącznie potwierdza, że handel danymi z pewnością nie skończy z dnia na dzień.
Co zrobić, aby nasze dane nie trafiły nigdy do dark webu?
Zasady postępowanie są znane co najmniej od kilku lat. Nie należy podawać poufnych informacji przez telefon lub SMS. Trzeba też zachować ostrożność w czasie korzystania z bankomatu. Nie zalecam stosowania tych samych haseł do rożnych kont. Oczywiście podstawą zachowania bezpieczeństwa jest używanie sprawdzonych systemów do ochrony danych i urządzeń końcowych- doradza Mariusz Politowicz z firmy Marken dystrybutora rozwiązań Bitdefender w Polsce.
Komentarze