A jak jest dzisiaj? Okazuje się, że praktycznie wszyscy polscy operatorzy dostosowali się do wejścia w życie nowych przepisów w znacznie większym stopniu, niż to zapowiadali wcześniej. Niektórzy opublikowali nowe, poprawione cenniki dosłownie w ostatniej chwili. Tak więc zarówno Orange, T-Mobile, Play jak i Plus wprowadzili w swoich cennikach prostą zasadę, że abonamentowy, nielimitowany pakiet rozmów (połączeń głosowych) czy też sms-ów – o ile taki obowiązywał klienta w kraju – również będzie dotyczył strefy euro. Sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana w przypadku umów „na kartę” oraz pakietów danych internetowych – tam możliwe są określone szczegółowo w poszczególnych przypadkach limity.
Historia ze stopniowym i problematycznym wprowadzaniem na rynek informacji od operatorów skłania do dziwnej refleksji, że oto przez pewien czas część z nich stosowała swego rodzaju anty-reklamę. Jasne było, że wszyscy będą musieli podporządkować się unijnym zasadom, a jednak większość z nich uparcie twierdziła, że nie stanie się to od razu i nie w pełni. Można więc przypuszczać, że nagły i zwiększony przypływ klientów właśnie w okresie wprowadzania zasady „roam like at home” mógł być postrzegany przez analityków firmowych bardziej jako zagrożenie niż marketingowy sukces. Nie od dziś wiadomo bowiem, że opłaty roamingowe to istotny element przychodów operatorów komórkowych, którym zależało, aby ten termin jak najbardziej przedłużyć. Walka trwała prawie 10 lat, ale wygląda że jesteśmy u jej szczęśliwego (dla nas) kresu.
Komentarze