Microsoft od kilku lat zdecydowanie zachęca użytkowników starszych wersji Windowsa do przesiadki na Windows 10. Zdaniem niektórych to zachęcanie graniczy z wymuszaniem zmiany, czemu towarzyszyć może naruszanie praw konsumentów. Przez pierwszy rok po premierze „dziesiątki” można było skorzystać z bezpłatnej aktualizacji z Windows 7 i 8 (8.1). Termin upływu „promocji” był przesuwany, a firma wyraźnie starała się, by nowa wersja jej sztandarowego produktu stała się jak najbardziej popularna.
Jednak metody stosowane przez Microsoft nie wszędzie znalazły uznanie. Problemem okazało się automatyczne pobieranie danych do aktualizacji oraz różnorakie systemowe sztuczki, które mogły wprowadzać użytkowników w błąd co do uruchomienia niekoniecznie pożądanej aktualizacji.
W zeszłym roku w Chicago wystosowano w tej sprawie pozew zbiorowy przeciwko Microsoftowi. To samo miało miejsce w Niemczech i Holandii. Wreszcie firma obiecała, że nie będzie pobierała automatycznie danych instalacyjnych Windowsa 10, póki użytkownik wyraźnie nie wyrazi zgody na przesiadkę.
Według informacji przekazanych przez TechRadar, Microsoft ostatecznie zawarł porozumienie z fińską FCCA w i obiecał, że nie będzie więcej stosował podobnych praktyk. System operacyjny nie powinien dłużej wyświetlać natarczywych banerów, które mogłyby zmylić użytkownika i uruchomić niepożądaną aktualizację. Wydaje się, że rozwiązanie fińskie znajdzie zastosowanie także w innych krajach.
Komentarze