Przy zawieraniu terminowej umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych operator najczęściej udziela określonej ulgi np. abonamentowej. Taka ulga to nie tylko dobry sposób na przyciągnięcie nowych klientów, ale również solidna motywacja dla klienta by wytrwał przy operatorze do końca obowiązywania umowy. Ten szczególny rodzaj motywacji powstaje na skutek powiązania ulgi z karą umowną, jaką operator może naliczyć klientowi za przedterminowe rozwiązanie umowy.
Obowiązujące prawo nie pozwala firmom telekomunikacyjnym na naliczanie opłat za rozwiązanie umowy przed terminem w dowolnej wysokości. Opłatę specjalną operator może pobrać tylko wówczas, gdy wcześniej udzielił nam ulgi. Mówi o tym przepis art. 57 ust. 6 ustawy Prawo telekomunikacyjne:
W przypadku zawarcia umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych, w tym o zapewnienie przyłączenia do publicznej sieci telekomunikacyjnej, związanego z ulgą przyznaną abonentowi, wysokość roszczenia z tytułu jednostronnego rozwiązania umowy przez abonenta lub przez dostawcę usług z winy abonenta przed upływem terminu, na jaki umowa została zawarta, nie może przekroczyć wartości ulgi przyznanej abonentowi pomniejszonej o proporcjonalną jej wartość za okres od dnia zawarcia umowy do dnia jej rozwiązania. Roszczenie nie przysługuje w przypadku rozwiązania przez konsumenta umowy przed rozpoczęciem świadczenia usług, chyba że przedmiotem ulgi jest telekomunikacyjne urządzenie końcowe.
Chodzi więc o takie sytuacje, w których operator uatrakcyjniając swoją ofertę proponuje klientowi dodatkowe „darmowe" lub promocyjne rozwiązania. Może to być udostępnienie określonego sprzętu (np. aparatu telefonicznego) bez pobrania za to opłaty lub za cenę niższą niż rynkowa. Może to być również udostępnienie za darmo lub po promocyjnej cenie dodatkowych usług. Wartość związanej z tym ulgi powinna być jasno określona w momencie zawierania umowy.
Zwrotu tej właśnie kwoty może domagać się przedsiębiorca, gdy klient z własnej winy zrywa umowę. Kwota, jakiej może zażądać firma telekomunikacyjna, musi być odpowiednio (proporcjonalnie) pomniejszona stosownie do okresu, jaki upłynął od dnia zawarcia kontraktu do dnia jego rozwiązania.
Zawarliśmy umowę na 24 miesiące i otrzymaliśmy telefon wart 1 tys. zł za złotówkę. Po wypowiedzeniu umowy już następnego dnia musielibyśmy zwrócić całą ulgę, a więc 1 tys. zł. Po roku obowiązywania „kara umowna” będzie wynosić już tylko 500 zł.
W szczególnych przypadkach jest to możliwe. Chodzi o te sytuacje, gdy w trakcie obowiązywania umowy dochodzi do zmiany w świadczeniu usługi świadczonej przez operatora. Przykładem może być zmiana regulaminu świadczenia usług. Wtedy konsumentowi przysługuje wybór. Może przyjąć proponowane zmiany i dalej korzystać z usług przedsiębiorcy albo też zrezygnować z przedstawionej propozycji i umowę wypowiedzieć.
Jednak nie każda taka zmiana uprawnia klienta do bezkarnego wypowiedzenia umowy. Jeśli wprowadzone przez operatora zmiany w zapisach regulaminowych wynikają bezpośrednio ze zmiany przepisów prawa albo z usunięcia niedozwolonych postanowień umownych bądź też z decyzji Prezesa UKE, abonent nie może tego postrzegać jako łamanie postanowień jego umowy z operatorem.
Najlepszym sposobem by zabezpieczyć się przed koniecznością ponoszenia dodatkowych opłat przy zmianie operatora jest zawarcie umowy bezterminowej, a urządzenie (np. telefon) kupić osobno w sklepie. W takiej sytuacji nie będzie żadnych ulg do odliczania, nie będzie także okresu w jakim proporcjonalnie należałoby je rozliczać.
Komentarze