Jak wskazuje szef holenderskiego wywiadu Rob Bertholee, infrastruktura przemysłowo-informatyczna wielu krajów jest ze sobą ściśle powiązana, co wiąże się nie tylko z licznymi ułatwieniami, ale również z dużą podatnością na zagrożenia o masowej skali.
Bertholee rysuje możliwy scenariusz, w którym możliwy jest sabotaż systemu bankowego, awaria sieci transportowych lub inne groźne sytuacje np. cyberatak w czasie, gdy kontrolerzy lotów wydawaliby instrukcje pilotom samolotów pasażerskich. Musiałoby to wiązać się z katastrofalnymi konsekwencjami. Według niego "sabotaż kluczowych branż mógłby mieć poważne skutki publiczne i wywołałby niepokoje, chaos i nieporządek".
Tymczasem rozważa się ewentualną odpowiedzialność państw trzecich za ostatni cyberatak, a niektóre tropy wiodą do Korei Północnej. Eksperci podkreślają jednak, że na razie mamy do czynienia wyłącznie z poszlakami.
Komentarze