Czas pandemii, był i w dalszym ciągu jest, dla jednych przedsiębiorców szansą na rozwój biznesu, a dla innych poważnym problemem. Bezsprzecznie należy zaznaczyć, że branżą, która wyszła z pandemii obronną ręką jest e-commerce. Klienci zamknięci w domach chętnie korzystali z internetowych koszyków. Tymczasem duża ilość przedsiębiorców dotknęła klęska urodzaju.
Warto podkreślić, iż w dużej mierze sklepy internetowe bazują na towarze zakupionym od dostawców krajowych lub zagranicznych. W marcu oraz kwietniu, kiedy epidemia „pozamykała” nas w domach, sklepy sprzedawały towar, ale jednocześnie istniały duże problemy z zamawianiem nowego towaru u dostawców, z uwagi na ich zamknięcie przez koronawirusa. Magazyny sklepu coraz szybciej pustoszały, terminy realizacji zamówienia zaczęły się wydłużać, a klienci niecierpliwić.
Zmierzamy do sedna artykułu. Dla wielu sklepów, kryzys związany z koronawirusem okazał się bombą z opóźnionym zapłonem, a problemy z nim związane zaczęli odczuwać dopiero teraz.
Ostatnio otrzymaliśmy zgłoszenie na temat sklepu, który uczestniczy w naszym programie „Bezpieczny Sklep”, a mianowicie drogerii horex.pl
Faktycznie ostatnie dwa miesiące to czas o którym ten sprzedawca chciałby szybko zapomnieć, jednak statystki z CENEO będę mu o tym długo przypominać. Duża ilość negatywnych komentarzy, dotyczy czasu realizacji zamówienia, ale pojawiają się także komentarze dotyczące np. utrudniania zwrotu pieniędzy w przypadku zwrotu towaru.
Po otrzymaniu takiego zgłoszenia od razu dokonujemy jego weryfikacji i kontaktujemy się ze sklepem. Mamy bezpośredni kontakt ze sprzedawcą, który doskonale zdaje sobie sprawy z zaistniałej sytuacji i informuje nas o awarii systemu wysyłkowego. Jednocześnie zapewnia nas, że sytuacja będzie ulegać normalizacji w ciągu najbliższych 2 tygodni, a wszelkie zwroty pieniędzy są realizowane na bieżąco
Do naszej grupy na Facebooku „Oszukani przez fałszywe e-sklepy” zgłasza się coraz więcej osób, którzy informują o braku realizacji zamówienia ze strony sklepu alohafromdeer.com.
Na marginesie należy również dodać, że powstała także osobną grupa poświęcona wyłącznie dla tego sklepu. Właściciel sklepu, Jakub Chmielniak na łamach serwisu natemat.pl tłumaczy, że obecna sytuacja związana z koronawiursem, a przede wszystkim jego następstwami, przerosły nie tylko jego sklep, ale także polityków czy większe marki. Zwraca jednak uwagę na specyfikę swojej branży, gdzie nie da się podwoić produkcji w tydzień. Poniżej fragment wypowiedzi przedsiębiorcy:
Realizowanie zleceń z opóźnieniem nie jest niczym fajnym i żałuję, że nasi klienci muszą czekać, natomiast my tutaj każdego dnia i tygodnia harujemy jak woły 24h na dobę, na 3 zmiany, niektórzy, jak ja, z weekendami i robimy co możemy, żeby jak najszybciej zażegnać tę "klęskę urodzaju". Takie klęski zdarzają nam się raz na parę lat, a wynikają wprost z tego, że produkując w Polsce, samodzielnie, trudny w produkcji produkt, nie zawsze dobrze bilansujemy popyt i podaż. Wystarczyły trzy tygodnie marca i kwietnia, kiedy wszystko stanęło i cały kraj sparaliżowała pandemiczna panika, żeby urosła nam górka produkcyjna, przez którą dzisiaj wszyscy cierpią. To zabawne, że tak mało osób już dzisiaj nie pamięta co się wtedy działo.
Zachęcamy do lektury artykułu: Piękne ciuchy, trauma z zamówieniami. Klienci oskarżają kolejną polską firmę. Właściciel odpowiada
Ten sklep od kilku lat wywołuje skrajne emocje wśród użytkowników. Sklep posiada ponad 500 tys. lajków na Facebooku, a jednocześnie liczne negatywne opinie zarówno w serwisie CENEO, jak i na Facebooku. Wielu klientów sklepu jasno szufladkuje go jako oszustwo. Powstały na ten temat 3 osobne grupy na Facebooku.
Jednocześnie z informacji znacznej części klientów sklepu wynika, że sklep realizuje zamówienia – co potwierdzają zdjęciami otrzymanych produktów. Wszyscy klienci zgadzają się jednak, że sklep ma problem ze zwrotem środków w przypadku odstąpienia od umowy. Zgodnie z ustawą o prawach konsumenta – sprzedawca ma max. 14 dni na zwrot pieniędzy od dnia otrzymania oświadczenia konsumenta o odstąpieniu od umowy.
Art. 32. [Zwrot przedmiotu świadczenia oraz płatności]
1. Przedsiębiorca ma obowiązek niezwłocznie, nie później niż w terminie 14 dni od dnia otrzymania oświadczenia konsumenta o odstąpieniu od umowy, zwrócić konsumentowi wszystkie dokonane przez niego płatności, w tym koszty dostarczenia rzeczy.
Tymczasem, jak wynika z komentarzy klientów vubu.pl, sklep dokonuje zwrotu ze znacznym opóźnieniem sięgającym nawet kilka miesięcy!
W modelu sprzedaży dropshippingowej funkcjonuje coraz więcej sklepów internetowych. Zdecydowanie jest to dla sklepu wygodna forma sprzedaży, w której wysyłką towaru zajmuje się hurtownia. Warto jednak sprawdzić na podstawie jakiego modelu dropshippingu dany sklep funkcjonuje. Jak to zrobić? Przede wszystkim czytając regulamin sklepu! Dwa podstawowe modele dropshippingu zostały opisane TUTAJ.
Obecnie mamy do czynienia z sytuacją w którym pojawia się coraz więcej sklepów, gdzie rola sprzedawcy ogranicza się wyłącznie do pośrednika, natomiast do obowiązków hurtownii należy wysyłka towaru do klienta. Konsekwencją takiego modelu jest to, że w przypadku reklamacji lub zwrotu produktu, sklep (pośrednik) bardzo często odsyła klienta do sprzedawcy, którego siedziba jest np. w Chinach.
Sklepy w swoim regulaminach posiadają zazwyczaj następujące postanowienia:
Czas realizacji zamówienia wynosi od 8 – 54 dni roboczych od dnia złożenia zamówienia przez klienta.
Komentarz: Oczywiście przedział czasowy realizacji zamówienia jest szeroki. Warto jednak dodać, iż zarzut, kierowany przez klientów do sklepu o długi czas realizacji zamówienia, nie jest trafiony jeżeli na przesyłkę czekają np. 20, 30 czy 40 dni. Sklep ma do tego prawo, a klienci zaakceptowali regulamin sklepu. Oczywiście zarzut będzie uzasadniony jeżeli sklep nie zrealizuje zamówienie w umówionym terminie.
Na kliencie jako importerze towaru spoczywa obowiązek dokonania odprawy celnej i uiszczenia opłaty skarbowej o wartości VAT 23% od wartości zamówionego towaru.
Komentarz: To postanowienie stanowi główny zarzut kierowany pod adresem sklepów, które działają na zasadzie dropshippingu. W mojej ocenie – słusznie. Oczywiście sklep informuje o opłatach dodatkowych. Jednak robi to w sposób dorozumiany za pośrednictwem regulaminu sklepu, a nie osobnej zgody. Akceptacja regulaminu sklepu, nie może stanowić jednocześnie zgody na poniesienie tego rodzaju opłat. Tego typu wymaganie wynika wprost z art. 10 ustawy o prawach konsumenta:
Art. 10. [Płatności dodatkowe]
1. Najpóźniej w chwili wyrażenia przez konsumenta woli związania się umową przedsiębiorca ma obowiązek uzyskać wyraźną zgodę konsumenta na każdą dodatkową płatność wykraczającą poza uzgodnione wynagrodzenie za główne obowiązki umowne przedsiębiorcy.
2. Jeżeli przedsiębiorca nie otrzymał wyraźnej zgody konsumenta, lecz założył jej istnienie przez zastosowanie domyślnych opcji, które konsument musi odrzucić w celu uniknięcia dodatkowej płatności, konsument ma prawo do zwrotu uiszczonej płatności dodatkowej.
Abstrahując od powyższego należy podkreślić, iż sklepy funkcjonujące w modelu dropshippingu bardzo często mają wdrożone płatności elektroniczne, które weryfikują sprzedawcę oraz jego regulamin przed instalacją systemu na stronie. To zdecydowanie może wprowadzać, poczucie bezpieczeństwa klienta do sklepu.
Oszustwo? Wszystko zależy od sklepu, duża część nieuczciwych sprzedawców specjalnie podaje wydłużony czas dostawy, aby przedłużyć czas w którym mogą oszukiwać innych klientów. Jednak na zupełnie innym biegunie są sprzedawcy, którzy w ten sposób funkcjonują legalnie, ale błędy w regulamin oraz rosnące zniecierpliwienie klientów może doprowadzić do przypięcia łatki „oszustwa”.
Podsumowując. Należy jednoznacznie podkreślić, iż weryfikacja sklep internetowego oraz jego zakwalifikowanie do grupy internetowych "oszustw" nie odbywa się wyłącznie na podstawie jednego kryterium. Oczywiście zdecydowanie podejrzany jest czas realizacji zamówienia, jednak jego wydłużenie nie musi automatycznie świadczyć o zamiarze oszustwa ze strony sklepu oraz prowadzącego do sprzedawcy. W tym celu, przed zamieszczeniem jakichkolwiek negatywnych opinii na temat sklepu, zdecydowanie zachęcamy do korzystania z naszego formularza "zgłoś zagrożenie w sieci". W odpowiedzi na zgłoszenie przekażemy wszystkie informacje na tematu sklepu oraz postaramy się wstępnie zakwalifikować sklep jako bezpieczny lub podejrzany.
Komentarze