Fakt, iż powyższy incydent był najciekawszym momentem pierwszej połowy finałowego meczu nie ma tutaj znaczenia. Kinsey Wolanski, bo właśnie o niej mowa, przekroczyła kolejną granicę w Internecie. W chwili, kiedy modelka długim susem pokonywała barierkę oddzielającą trybuny oraz boiskowej murawy posiadała 300 tysięcy obserwujących na Instagramie, natomiast 12 godzin później był ich już 2 miliony. Liczba z pewnością byłaby dzisiaj znacznie większa, ale jej konto została zhakowane (informacja od modelki) lub po prostu usunięte przez Instagram.
Kobieta z pewnością zapłaci karę za wtargnięcie na boisko oraz otrzyma zakaz stadionowy. Myślę, że obie kary nie będą dla niej dotkliwe, a reklamodawcy z pewnością chętnie zapłacą jej karę, byle tylko wspomniała o nich w swoich wpisach na portalach społecznościowych. Modelka swoim zachowaniem chciałam zareklamować stronę swojego partnera, który również wbiegł na boisko podczas ważnego meczu piłki nożnej kilka lat wcześniej. Co ciekawe, partner był obecny na trybunach pomimo zakazu stadionowego.
Powyższa sytuacja, choć wydaje się błaha, rodzi podstawowe pytanie – czy osoba, która łamie prawo w celu zwiększenia swojej popularności, może liczyć na późniejszą gratyfikację swojego postępowania w postaci zwiększonej wartości reklamowej? Zdarzenie miało miejsce w Madrycie. Natomiast warto się zastanowić, co byłoby gdyby zdarzenie miało miejsce np. na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Zgodnie z art. 60 ust. 1 ustawy z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych
Kto w czasie trwania masowej imprezy sportowej, w tym meczu piłki nożnej, wdziera się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe, albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie nie mniejszej niż 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
Obok kary sąd mógłby także orzec środek karny w postaci przepadku jakie sprawca osiągnął z popełnionego przestępstwa. Warto także dodać, że za korzyści majątkowe uważa się także pożytki z rzeczy lub praw stanowiących tę korzyść. Tym samym, sąd mógłby orzec przepadek ewentualnych korzyści płynących z reklam modelki z uwagi na fakt, iż jej popularność jest wynikiem czynu zabronionego. Co ciekawe, konieczne byłoby ustalenie wartości reklamowej modelki przed i po całym zdarzeniu, aby orzec przepadek wyłącznie do pożytków stanowiących jej korzyść po naruszenia prawa.
Oczywiście zarobki modelki to jedno. Natomiast zarobki partnera modelki, którego reklama znalazła się na jej stroju to zupełnie inny temat. Jak oceniają eksperci od marketingu sportowego zyski reklamy można liczyć w milionach dolarów! Warto również dodać, iż kilku sekundowy bieg stał się początkiem nowego zjawiska o nazwie patomarketing.
[Aktualizacja - 10.06.2019 r.]
Konto na Instagramie zostało ponownie włączone i śledzi je obecnie ok 3 mln użytkowników. Modelka zapłaciła ok 20 tys. euro kary za swoje zachowanie. Podsumowując - opłacało się.
Komentarze