Jest szansa na zakończenie jeszcze w tym roku prac nad podatkiem od usług cyfrowych dla największych firm działających w Unii Europejskiej. Projekt tego podatku zakłada, że firmy internetowe będą płacić podatek tam, gdzie zarabiają, a nie tam, gdzie są zarejestrowane.
Zdaniem Komisji Europejskiej podatek cyfrowy przyniósłby wszystkim krajom UE 5 mld euro budżetowych wpływów rocznie. Polskie Ministerstwo Finansów nie podało takich szacunków, podkreśla jedynie, że opowiada się za takim rozwiązaniem.
Projekt ma na celu przeciwdziałanie „optymalizacjom podatkowym” jakimi posługują się najwięksi internetowi giganci. Przykładem takich działań może być Francja, w której koncern Google uniknął zapłaty aż 1,12 mld euro podatku od reklam sprzedawanych na terenie tego państwa.
Przeciwko propozycji opowiadają się mniejsze firmy, które prowadzą działalność tylko w jednym państwie. Jak podkreśla Paweł Klimiuk, dyrektor komunikacji korporacyjnej Allegro:
Naszym zdaniem podatek od usług cyfrowych nie uwzględnia sytuacji lokalnych firm, które prowadzą działalność w jednym państwie UE i płacą w nim należne podatki.
Bruksela przewiduje dla tego rozwiązania okres przejściowy, w którym będzie obowiązywać podatek od obrotów w wysokości 3 proc. Miałyby nim zostać objęte koncerny o obrotach powyżej 750 mln euro w skali globalnej lub 50 mln euro w skali unijnej.
Komentarze