Wyniki analizy wskazały, że starsze modele iPhone'a po pewnym czasie od wejścia na rynek nie działają tak szybko, jak tuż po ich wprowadzeniu do sprzedaży. Przyczyną tego okazały się zmiany w oprogramowaniu. Apple przyznał w końcu, że wprowadzone zmiany miały zapobiegać przegrzewaniu się i wyłączaniu starszych urządzeń, które nadmiernie eksploatują baterię. A skutecznym sposobem zapobiegania ma być według producenta zmniejszenie wydajności.
Na firmę spadła fala krytyki, a część użytkowników sprzętu z jabłkiem zamierza pójść jeszcze dalej. Według aktualnych danych przeciwko Apple złożono już osiem pozwów, m.in. w stanach Kalifornia, Nowy Jork, Ohio, Karoliny Północnej i Illinois. Jeden pozew złożono także w Izraelu. Firmie zarzuca się, że oszukała swoich klientów i jedynie maskuje wadę baterii, zamiast np. wymienić ją we wszystkich smartfonach, które tego wymagały.
Powyższe problemy Apple nakładają się na znaczący spadek prognoz dotyczących sprzedaży flagowego smarftona w Chinach. Akcje firmy straciły ponad 2,5 proc. we wtorek na nowojorskiej giełdzie. W ten sposób inwestorzy zareagowali na publikację tajwańskiego dziennika „Economic Daily”, który napisał, że popyt na nowego iPhone’a X w Chinach jest dużo mniejszy niż zarząd Apple’a zakładał wcześniej.
Komentarze