Prisma to kolejna modna aplikacja rodem z Rosji. Umożliwia ona zmianę zwykłego zdjęcia w obrazki stylizowane na dzieła sztuki. Użytkownicy zachwyceni funkcjami aplikacji nie skupili się jednak nad tym jakie uprawnienia owa aplikacja uzyskuje, ani kto jest jej autorem. Warto na to zwrócić uwagę.
Poprzez
aplikację dochodzi do automatycznego przetwarzania fotografii wykonanych przez
użytkownika lub gromadzonych na urządzeniu. Użytkownik ma do wyboru wiele
różnych filtrów, a efekty końcowe przysparzają aplikacji rzeszę fanów.
Jakie
jest pochodzenie Prismy? To dzieło rosyjskich deweloperów, którymi zarządza Aleksiej
Moisiejenkow, który jest jednocześnie byłym pracownikiem największej rosyjskiej
platformy e-mailowej Mail.ru. Użytkownicy
nie zważając na warunki korzystania z aplikacji pobierają oraz przekazują
zdjęcia, chociaż w postanowieniach licencyjnych nie brakuje alarmujących treści.
Poniżej fragment jednego z nich:
Kiedy
używasz telefonu albo tabletu do korzystania z naszej usługi możemy uzyskać
dostęp, zbierać, monitorować i przechowywać na twoim urządzeniu i/lub zdalnie
zmieniać jeden lub więcej "identyfikatorów urządzenia". Są to
niewielkie fragmenty danych powiązanych z urządzeniem pozwalającym na jego
identyfikację.
Zwracajcie
uwagę jakie aplikacje instalujecie i jakie są ich warunki korzystania, czasami
modna aplikacja, którą mają prawie wszyscy „okrada” nas z naszej prywatności.