Zdaniem tego pracownika oprogramowanie antywirusowe jest kontrolowane przez rosyjski wywiad, który wykorzystywał je do uzyskiwania nieautoryzowanego dostępu do tajnych plików. W firmie istotne wpływy posiadają współpracownicy rosyjskich służb, w tym FSB, a także ministerstwa spraw wewnętrznych Rosji – jak ujawniono w rozmowie z łotewskim serwisem Meduza.
Dalej według jego relacji służby miały przejąć kontrolę nad firmą po tym, jak siedem lat temu porwano syna jej założyciela – Jewgienija Kaspierskiego. Został uwolniony właśnie przez rosyjskie służby specjalne. Wówczas Kaspiersky miał zdecydować o „zmianie taktyki biznesowej, odwołaniu planowanego wejścia na giełdę, pozbyciu się amerykańskich inwestorów i większości osób pochodzących z zagranicy”.
Po ujawnieniu tych rewelacji część posłów i ekspertów ds. bezpieczeństwa w Wielkiej Brytanii zaapelowała o zakazanie używania programu w obawie o wykorzystanie przez obce służby istniejących luk, co mogłoby narazić wrażliwe sektory, np. energetyczny i finansowy. Z drugiej jednak strony Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa Wielkiej Brytanii zdecydowało o nieprzedłużaniu wydanego wcześniej ostrzeżenia dotyczącego programów Kaspersky, gdyż mimo że nadal istnieją poważne obawy to nie ma powodów, aby zakazywać ich używania przez organizacje pozarządowe, które nie mają dostępu do tajemnic państwowych.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku stosowanie oprogramowania tej firmy zostało zakazane w federalnych instytucjach w Stanach Zjednoczonych. Także nasz Centralny Ośrodek Informatyki wykluczył z przetargu producenta rosyjskiego oprogramowania antywirusowego, mimo najlepszej oferty.
Komentarze