Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie przestaje zaskakiwać – tym razem uznał za nieważną tzw. „tarczę prywatności”, która pozwalała na transfer danych Europejczyków do USA.
Inicjatorem postępowania, które doprowadziło do unieważnienia głównej podstawy prawnej pozwalającej na transfer danych do USA, jest austriacki prawnik Maximilian Schrems. Co ciekawe, w 2015 r. przekonał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej do stwierdzenia nieważności programu „Safe Harbour” („Bezpieczna Przystań”), a więc poprzedniczki „tarczy prywatności”.
Sprawa toczyła się w Irlandii, ponieważ to z tego kraju Facebook prowadzi działalność na Europę. Głównym zarzutami prawnika była podstawa prawna przekazywania danych do USA, a zwłaszcza brak jakiejkolwiek kontroli sądowej nad przekazywaniem takich danych. To skutkowało tym, że Europejczycy właściwie byli pozbawienia możliwości podważenia decyzji o wglądzie do informacji na ich temat.
Co ciekawe, Komisja Europejska podjęła decyzję, że Stany Zjednoczone gwarantują bezpieczeństwo danych na poziomie równoważnym do RODO.
W ocenie prawnika, brakuje jakichkolwiek zasad z których wynika kiedy i w jaki sposób amerykańskie służby wykorzystują dane, które są przesyłane do USA, bo to, że z nich korzystają nie jest niczym odkrywczym. Tym samym nikt z nas nie ma gwarancji, że amerykańskie służby inwigilują Europejczyków tylko wtedy, gdy jest to rzeczywiście konieczne i uzasadnione choćby względami bezpieczeństwa.
Nie oznacza to, że Facebooka czy inne serwisy internetowe przestaną być dostępne dla Europejczyków. Wystarczy, że przestaną one przesyłać dane do USA, co przecież nie jest konieczne, bo równie dobrze mogą być one przetwarzane na terenie UE.
Komentarze