W październiku ub. roku, niedługo przed wyborami prezydenckimi w USA, doszło do wycieku zawartości skrzynki pocztowej w serwisie Gmail, należącej do Johna Podesty, który kierował kampanią kandydatki Demokratów.
Zacznijmy jednak od tego, jak doszło do ataku.
W marcu 2016 roku Podesta otrzymał e-maila od Google, właściciela serwisu Gmail, w której przeczytał, że jego hasło do konta zostało przejęte i w związku z tym musi je zmienić klikając w umieszczony w wiadomości link. Wiadomość wydała się mu podejrzana, więc zwrócił się o pomoc w jej weryfikacji do informatyka pracującego w sztabie Clinton. Ten poinformował, że wiadomość jest autentyczna. Okazało się jednak, że był w błędzie. Podesta kliknął w link i został przekierowany na fałszywą stronę Google. Następnie zmienił swoje hasło, jednocześnie udostępniając je cyberprzestępcom. Nie zauważył, że strona strona do zmiany hasła nie posiada kłódki na pasku adresu oraz, że kończy się na .tk.
Jak bronić się przed cyberatakami?
Przede wszystkim należy zwracać szczególną uwagę na to, jakie wiadomości otrzymujemy. Niektóre mogą zainfekować komputer, przejmując nad nim kontrolę, inne wykorzystują skrzynkę do rozsyłania spamu i wirusów, inne wreszcie docierają do nas, by wyłudzić nasze dane. Podszywają się pod inne strony, zawierające formularze logowania i zachęcają do podawania poufnych danych pod pretekstem ich aktualizacji, weryfikacji czy przejścia do kolejnej podstrony.
Warto zatem wyposażyć się w program antywirusowy, często zmieniać hasła, a także po prostu nie otwierać podejrzanych wiadomości, nie odpowiadać na nie i nie przesyłać dalej. Otwierając nowe strony warto zwrócić uwagę na kłódkę na pasku adresu. Jej zielony kolor oznacza, że połączenie ze stroną jest bezpieczne. Jeśli zaś, dodatkowo pojawi się element https, oznacza to, że strona jest szyfrowana.