Ostatnie tygodnie, będące okresem wzmożonej intensywności zakupów internetowych, zostały wykorzystane nie tylko przez konsumentów i sprzedawców, ale również e-oszustów. Stare, znane już metody zostały przez nich dopracowane oraz, co ważne, użyte na niespotykaną dotąd skalę.
Oszustwo polega na wysyłaniu do losowych osób smsów, w których nadawca informuje nas o niemożności dostarczenia naszej przesyłki z powodu nieuzupełnienia naszego adresu przez sprzedawcę. W celu ratowania sprawy musimy wejść w link zamieszczony w smsie, aby tam uzupełnić brakujące informacje. Nadawca podszywa się (zwykle nieudolnie) pod znane firmy kurierskie, m.in. InPost. Po numerze nadawcy bądź kiepskiej składni zdania bez problemu można się domyślić, że jest to jedynie próba wyłudzenia naszych danych. Strona, na którą zostaniemy przekierowani po kliknięciu w link stara się naśladować stronę konkretnego przewoźnika, o którego przesyłkę ma chodzić. Ilość rozsyłanych w ten sposób wiadomości jest najwyższa od dawna. Prawdopodobnie wiąże się to z okresem, w którym więcej osób czeka na przesyłki kurierskie. Taki stan rzeczy sprawia, że potencjalne ofiary łatwiej będzie przekonać do prawdziwości informacji zawartych w smsie.
Na grupie facebookowej „oszukani przez fałszywe e-sklepy” administrowanej przez naszą stronę, w okresie ostatnich dwóch tygodni coraz częściej zdarzają się pytania dotyczące podejrzanych smsów. Autorami całego procederu prawdopodobnie nie są Polacy. Wskazuje na to numer kierunkowy oraz wątpliwej jakości składnia zdań. Coraz większy stopień digitalizowania społeczeństwa jak również skala zjawiska mogą sprawić, że niektórzy uwierzą w informacje zawarte w wiadomościach wysyłanych przez oszustów. Zakupy w sieci przyciągają uwagę coraz większej liczby osób, które równocześnie nie są świadome zagrożeń czyhających w internecie. Zalogowanie się z użyciem swoich danych osobowych na stronie przesłanej w linku może grozić utratą dostępu do kont na różnych platformach czy nawet kradzieży pieniędzy z rachunku bankowego. Taki sms najlepiej jest zignorować. Ewentualny kontakt w przypadku wątpliwości powinniśmy nawiązać co najwyżej ze sprzedawcą.
Źródło zdjęcia: Image by Freepik
Komentarze