Bloger czy youtuber reklamujący produkty w sieci jest w opinii fiskusa zleceniobiorcą. Oznacza to, że jego wynagrodzenie będzie pomniejszone o składki ZUS, ale za to będzie mógł odliczyć 20 % kosztów.
Według urzędników skarbowych, pieniądze zarobione przez blogerów na reklamowaniu produktów to przychód z działalności wykonywanej osobiście, do której stosuje się przepisy o zleceniu. To zmiana, ponieważ we wcześniejszych interpretacjach skarbówka uznawała, że to przychody z tzw. innych źródeł.
O interpretację przepisów poprosił serwis, który pośredniczy między influencerami i reklamodawcami. Wynagrodzenie serwisu pochodzi od firm, które chcą się zareklamować w internecie, a serwis zleca prowadzenie kampanii influencerom. Ci z kolei wrzucają określoną treść na swojego bloga, kanał na Youtube, czy konto w mediach społecznościowych. Serwis chciał wiedzieć, jak rozliczać wynagrodzenie, które im za to wypłaca.
W związku z nową interpretacją, serwis jest płatnikiem i musi w ciągu roku odprowadzić do urzędu skarbowego zaliczki na PIT. Po zakończeniu roku musi wystawić zleceniobiorcy informację na druku PIT-11, a nie jak wcześniej PIT-8c. Musi też odprowadzić składki na ZUS. Dla serwisu oznacza to dodatkowe formalności.
Bloger natomiast zapłaci podatek według stawek 18 i 32 % Jednak jego wynagrodzenie będzie pomniejszone o składki na ZUS. W zamian uzyska możliwość odliczenia od przychodów zryczałtowanych 20 % kosztów.
Komentarze