Od wybuchu popularności programów opartych o technologię tzw. sztucznej inteligencji nie ustaje dyskusja dotycząca ich przyszłego wpływu na nasze życie, szczególnie rynek pracy. Mimo tego, że do osiągnięcia pełni potencjału tej technologii brakuje jeszcze wiele, to na wschodzie już teraz zdarzają się przypadki „wyparcia” tradycyjnych pracowników przez sztuczną inteligencję. W jednej z indyjskich firm doszło do zastąpienia niemal wszystkich pracowników przez oprogramowanie, które samodzielnie kontaktuje się z klientem.
Kilka dni temu Suumit Shah, właściciel jednego z większych indyjskich serwisów typu e-commerce, poinformował za pośrednictwem swojego twittera o nietypowej zmianie modelu biznesowego, jaka dokonała się w jego przedsiębiorstwie „Dukaan”. Zdecydował się on zwolnić 90% pracowników, którzy odpowiedzialni byli za kontakt z klientami serwisu. Zastąpił ich program Lina oparty na sztucznej inteligencji. Wykonuje on te same zadania, co zwolnieni wcześniej pracownicy. Z tym, że jest równocześnie dużo bardziej wydajny, m.in. automatycznie odpowiada na zadawane pytania. Sam zainteresowany zachwala te zmianę, zauważa poprawę produktywności, a także znaczące obniżenie kosztów prowadzenia działalności. To ostatnie sięgać ma aż 85%.
Na CEO odpowiedzialnego za wspomniane zmiany spadła spora fala krytyki ze strony największych zachodnich mediów. Sam zainteresowany zdaje sobie z tego zbyt wiele nie robić. Być może negatywny PR, który spada na przedsiębiorstwo, przykryje wszelkie korzyści związane są z obniżeniem kosztów. Co do zabierania ludziom zatrudnienia przez sztuczną inteligencję, to należy pamiętać, że równocześnie dzięki rozwojowi AI powstaje wiele nowych miejsc pracy. Są one związane właśnie z tworzeniem i obsługą nowej technologii. Czy jednak osoby, które wskutek zmian utracą pracę będą w stanie się przekwalifikować? Z pewnością nie będzie to proste przedsięwzięcie.
Źródło zdjęcia: Image By vecstock
Komentarze