W artykule zajmiemy się problemem sprzedawcy, który otrzymuje od konsumenta zwrot towaru, którego akurat ten sprzedawca mu nie sprzedał. Może tak się zdarzyć w wyniku zwykłej ludzkiej pomyłki, jak i w przypadku celowego działania nieuczciwego kupującego. Co robić w takiej sytuacji? Jakie przepisy znajdą zastosowanie?
Na początek przypomnijmy rzecz oczywistą, ale ważną w przypadku rozpatrywanego przez nas problemu. Otóż prawo do odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa, dotyczy zwrotu rzeczy, której ta umowa dotyczyła. Tak więc konsument odstępujący od umowy musi rzecz w jej ramach zakupioną zwrócić sprzedawcy. Sprzedawca – rzecz jasna – zwraca konsumentowi cenę sprzedaży.
Wszystko jest oczywiste przy założeniu, że konsument odstępując od umowy sprzedaży konkretnej rzeczy zwraca sprzedawcy właśnie tę rzecz, a nie jakąś inną. Problem pojawia się w momencie, gdy sprzedawca otrzymuje od konsumenta przesyłkę, w której znajduje towar „niepasujący” do treści tej umowy sprzedaży, od której konsument odstąpił. Pojawia się wówczas kilka interesujących kwestii faktycznych i prawnych.
Przesłanki skutecznego odstąpienia przez konsumenta od umowy sprzedaży zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa opisane są w Ustawie o prawach konsumenta z dnia 30 maja 2014 r. (Dz.U. z 2014 r. poz. 827 z późn. zm.). Znajdziemy tam m.in. zachowanie 14-dniowego terminu, złożenie stosownego oświadczenia dotyczącego danej umowy. Natomiast obowiązek zwrotu rzeczy przedsiębiorcy pojawia się dopiero na etapie wykonania odstąpienia od umowy, jako jego konsekwencja. Oznacza to, że odstąpienie od umowy może być skuteczne nawet w przypadku, gdy rzecz w ogóle nie została przez konsumenta zwrócona sprzedawcy.
Jeżeli więc sprzedawca w wykonaniu obowiązku spoczywającego na konsumencie otrzymuje od niego zwrot rzeczy, która nie była objęta umową, od której konsument odstąpił – to nie wpływa to na skuteczność czynności odstąpienia przez konsumenta od zawartej ze sprzedawcą umowy.
Pytanie o to, czy po stronie sprzedawcy leży w takiej sytuacji obowiązek przyjęcia rzeczy, którą odesłał mu konsument i która nie była objęta umową sprzedaży między tymi stronami pozostaje niejako bezcelowe. Oczywistym jest, że sprzedawca najpierw musi przesyłkę przyjąć od przewoźnika, by dopiero następnie sprawdzić jej zawartość. W chwili doręczenia sprzedawcy przesyłki ten może jedynie domyślać się, że w środku znajduje się rzecz, którą konsument zwrócił odstępując wcześniej od umowy np. w drodze elektronicznej. Może być i tak, że sprzedawca w ogóle nie ma pojęcia o zawartości przesyłki, gdyż oświadczenie o odstąpieniu od umowy nie zostało złożone wcześniej, lecz znajduje się w przesyłce razem z rzeczą. Tak czy inaczej, sprzedawca po prostu przyjmuje rzecz od klienta i staje się jej posiadaczem.
Bardziej problematyczna od posiadania staje się jednak kwestia prawa własności do zwracanej rzeczy. Jeżeli jest to rzecz, która była przedmiotem umowy sprzedaży, od której skutecznie odstąpił konsument, to właścicielem rzeczy wciąż pozostaje sprzedawca. Wynika to z tego, że skuteczne odstąpienie od umowy sprzedaży oznacza z mocy prawa, że umowę uważa się za niezawartą (art. 31 Ustawy o prawach konsumenta).
Tyle tylko, że nas interesuje ten trudniejszy przypadek. Jeżeli bowiem sprzedawca otrzymał od konsumenta rzecz, która nie była przedmiotem umowy sprzedaży między stronami, to prawo własności do tej rzeczy zachowuje jej właściciel, którym nie jest sprzedawca – a najczęściej jest nim konsument, który tę rzecz odesłał, np. w wyniku błędu.
Podsumujmy nasz problematyczny przypadek na tym etapie: konsument odstępuje od umowy sprzedaży rzeczy. Składa sprzedawcy oświadczenie o odstąpieniu. Odsyła rzecz, która jednak nie jest tą, której dotyczyła zawarta między nimi umowa. Czy w takiej sytuacji sprzedawca ma obowiązek zwrotu zapłaconej przez konsumenta ceny?
Mówimy o obowiązku określonym w art. 32 Ustawy o prawach konsumenta. Jest on po stronie sprzedawcy niejako „złagodzony” tym, że sprzedawca może się wstrzymać ze zwrotem płatności do chwili otrzymania rzeczy z powrotem od konsumenta. Rzecz jasna, przepis cały czas odnosi się do tej rzeczy, a więc przedmiotu umowy sprzedaży, a nie jakiejkolwiek innej rzeczy. Inaczej tak skonstruowane prawo nie miałoby sensu.
Z powyższego wynika, że po odstąpieniu przez konsumenta od umowy, gdy w rezultacie tej czynności konsument odsyła sprzedawcy inną rzecz, nieobjętą zawartą między stronami umową, po stronie sprzedawcy nie aktualizuje się obowiązek zwrotu płatności. Nie został bowiem spełniony przez konsumenta warunek dotyczący zwrotu rzeczy według art. 34 ust. 1 Ustawy o prawach konsumenta.
Pozostaje nam wyjaśnienie tego, czy w takiej sytuacji sprzedawcę obciąża obowiązek odesłania rzeczy omyłkowo zwróconej przez konsumenta i jak wygląda kwestia ponoszonych przy tym kosztów. Wejście w posiadanie przez sprzedawcę rzeczy, której właścicielem jest konsument, pozostaje bez podstawy prawnej. Oznacza to, że sprzedawca powinien umożliwić konsumentowi jej odbiór, np. osobisty – o ile zaistnieje taka możliwość. Z drugiej strony sprzedawca nie może ponosić w związku z błędem konsumenta żadnych dodatkowych kosztów. Ewentualne odesłanie przesyłki z powrotem do konsumenta będzie więc możliwe na koszt tego ostatniego.
Nadto, sprzedawca powinien dochować staranności przy przechowywaniu rzeczy odesłanej mu przez konsumenta, z pewnością nie może rozporządzać nią jak właściciel i np. zutylizować. Tym niemniej, jeśli w związku z przechowywaniem rzeczy powstaną u sprzedawcy określone koszty, ten ma prawo obciążyć nimi konsumenta.
Przypadki konsumenckiego odstąpienia od umowy sprzedaży i odesłania rzeczy, która nie była nią objęta mogą wynikać z pomyłki lub też z celowego działania nieuczciwego kupującego. W każdej takiej sytuacji sprzedawca nie ma obowiązku ponoszenia jakichkolwiek kosztów – czy to związanych ze zwrotem ceny, czy też odesłania przesyłki. Sprzedawca powinien w ramach zawodowej staranności dążyć do wyjaśnienia sytuacji z konsumentem i czekać na jego ruch. Jeśli konsument zdecyduje się osobiście odebrać pomyłkowo odesłaną rzecz – sprzedawca powinien mu to w miarę możliwości umożliwić. Jeśli konsument zechce skorzystać z przesyłki – sam powinien pokryć jej koszty.
Komentarze