Wiadomości zobowiązujące adresata wiadomości do dopłaty za przesyłkę to obecnie popularne oszustwo. Tym razem oszuści, wmawiają ofiarom, że wygrały telefon w konkursie, a jego wysłanie jest możliwe dopiero po dopłaceniu odpowiedniej kwoty. Oczywiście nie ma żadnego konkursu, a tym bardziej telefonu, a wiadomość to próba wyłudzenia.
Moim oczom ukazuje się powyższy komunikat, z którego dowiaduję się, że waga paczki jest przekroczona. Nadto na skutek translacji pojawiają się kolejne trzy rażące literówki, oprócz wyrazu „WYSYŁKA”, błędy występują w słowach: „DZIĘKUJEMY” i „OPŁATA”. Ewidentnie elementy uzupełniające, bądź znaki diakrytyczne w naszym ojczystym języku stanowią przeszkodę, z którą twórca programu szpiegowskiego sobie nie poradził przynajmniej od strony tekstowej.
Dlaczego zwracam na to uwagę? Istota oszustwa tkwi zawsze w szczegółach, którym warto się przyjrzeć i na które warto zwracać uwagę. Nawet od strony walorów językowych można zauważyć, że mało jest w tej formule poprawności języka polskiego. Użyty zwrot „kategoria B jest opłata missing” przypomina przypadkową kompilację słów, bo nie sądzę, żeby autorowi chodziło o celowe zastosowanie makaronizmów.
„WIDOK Status zamówienia” to jedyny element dający się kliknąć, w wyniku czego przeniosłem się na taką oto stronę:
Spodziewałem się zobaczyć tego rodzaju treści, wygrałem telefon w konkursie, chociaż w żadnym nie brałem udziału. Nie ze mną te numery! Informację o cennej nagrodzie przyjąłem z chłodną głową. Niestety dla innych zainteresowanych nagłą i niespodziewaną wygraną okazało się, że organizator tego konkursu z nagrodami źle zapakował paczkę do wysyłki i jako laureat konkursu muszę zrobić dopłatę w kwocie 5-10 PLN, aby cenna nagroda do mnie trafiła. Swoją drogą organizator, czy też przewoźnik mógłby się zdecydować, 5, czy 10 zł, a może pośrodku - 7 zł mam dopłacić? Nie będę próbował zgadywać, jaką dokładnie kwotę mam przekazać. Ważne w tym komunikacie jest ponaglenie, że opłatę trzeba zrealizować w ciągu 24 godzin, bo inaczej nowy telefon przejdzie mi koło nosa. Ile osób ostatecznie się nabierze na ten numer, przypuszczam, że sporo. Ja daję sobie spokój. To oszustwo phishingowe.
Na potrzeby tego artykułu pójdę jeszcze jeden krok dalej, tak aby nie utracić mojego poczucia bezpieczeństwa. Klikam w 'zapłać opłatę” i zostaję przekierowany na poniższą stronę:
Tu kończę swoją przygodę z wygranym telefonem. Już na samym początku miałem przekonanie, że tytuł maila i jego treść mają za zadanie zwabić mnie, podpuścić, wykraść dane osobowe i pieniądze z rachunku bankowego. Odnośnik do kolejnej strony żąda podania przeze mnie m.in. danych osobowych, czego już nie mam zamiaru zrobić. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że finalnie zostałbym poprowadzony do linku z płatnościami, który imitowałby wyglądem autentyczną stronę służącą do wyboru banku i sposobu płatności. Przy realizacji tej drobnej opłaty miałbym nieudane logowanie, za to sprawcy weszliby w posiadanie loginu wraz z hasłem dostępowym do rachunku bankowego i okradli mnie z oszczędności.
Ta metoda działania sprawców jest bardzo skuteczna, nie bez powodu przestępcy wybierają na domniemane nagrody elektronikę, a przede wszystkim najnowsze modele telefonów. To jest wabik. Niestety często skuteczny.
Cytując znakomitego aktora, artystę kabaretowego Andrzeja Grabowskiego, który w jednym z programów rozrywkowych opowiadał o tym, czy warto się żenić, sparafrazuję – jak wejdziesz w link do płatności „toś bracie przepadł”.
Komentarze